Dwóch naszych reprezentantów uczestniczyło w tegorocznym Pucharze Narodów Afryki. Kadry Gervinho i Chamakha przedstawiły skrajnie odmienne scenariusze, jednak obaj piłkarze zawiedli. Oto krótkie zestawienie ich poczynań.
Marouane Chamakh
Mecze: 2/3
Minut na boisku: 168
Gole: 0
W związku z wielkimi niespodziankami, jakie zafundowały nam kwalifikacje, reprezentacja Maroka była jednym z faworytów tej imprezy, choć nie ścisłym. Liczyliśmy po Chamakhu, który będąc nie tylko największą gwiazdą swojego narodu, ale i w miarę przyzwoitym napastnikiem, że odjeżdżając na PNA odblokuje siebie i nico przypomni jak to jest trafić do siatki. Nic bardziej mylnego. Na 3 mecze, napastnik rozegrał tylko jeden w całości i drugi w niepełnym wymiarze. Z czterech goli, jakie strzeliła kadra Maroka, on nie wpisał się na listę strzelców. Dodatkowo po pierwszym spotkaniu z Tunezją piłkarz dostał wysokiej gorączki i nie pojawił się na boisku kilka dni później przeciwko Gabonowi. Jego koledzy ponieśli bardzo zaskakującą porażkę, 2:3. Mamy szczęście, ze w ogóle dało się znaleźć zdjęcie Marouane'a w koszulce narodowej z tej imprezy.
Chamakh jako lider reprezentacji i piłkarz naszego Arsenalu zawiódł na całej linii. Dalej z wielką nadzieją będziemy oczekiwać przełamania i w końcu strzelenia jakiejś bramki. Mam nadzieję, że zrobi to szybciej niż odejdzie z północnego Londynu.
Gervinho
Mecze: 5/6
Minuty na boisku: 480
Gole: 1
Gervinho w odróżnieniu do swojego klubowego kolegi pokazał się w nieco lepszej wersji, ale jego wkład w reprezentację może być różnie postrzegany. Zacznijmy od tego, że Iworyjczyk zagrał we wszystkich spotkaniach po 90 minut. Opuścił ostatnią grupową rywalizację, z Angolą, ponieważ trener Słoni dał odpocząć ważniejszym graczom przed najważniejszą częścią turnieju. Drużyna Wybrzeża Kości Słoniowej doszła do finału dzięki trafieniu naszego przedstawiciela, który wpisał się na listę strzelców w półfinałowym pojedynku przeciwko Mali. Była to jedyna bramka spotkania.
Niezłe trafienie. Jeszcze gdyby środkowy obrońca zachował się lepiej, a nie jak Kolo Toure sprzed kilku lat też w tych rozgrywkach. Żałować możemy jeszcze tego, że za cholerę Gervinho nie przekłada tego na angielskie boiska. W finale Słonie trafili na zambijskiego kopciuszka. Nasz dobry znajomy Drogba przestrzelił karnego i przez to obie ekipy musiały wejść w dogrywkę, a potem rzuty karne. No właśnie. (strzał Gervinho 2:05)
Wiecie, że miałem przeczucie, że on chybi tego karnego? Naprawdę. Przez ten brak sympatii do niego, tak to się przekłada. Tą jedenastką Iworyjczyk pokazał swoją właściwą twarz. Reprezentacja WKS była murowanym faworytem do tytułu, a mimo to zawiodła, a nasz zawodnik znacznie przyczynił się do tego.Nie chcemy go tutaj! Liczę, że letnia fala rewolucji zabierze go daleko, daleko od Londynu.
W tym roku, nadzwyczajnie, malutka liczba zawodników reprezentowała nasz klub w PNA. Szczęśliwcom, którzy wyruszyli na podbój Czarnego Lądu, w sposób marny udała się ta sztuka. Nazwałem ich tak, ponieważ dla mnie to prawdziwa radość, kiedy nie musiałem przez siedem spotkań oglądać Gervinho biegającego w naszej koszulce.
Cały czas odnoszę wrażenie, że źle oceniasz Gervinho. Moim zdaniem to solidny zawodnik, no ale każdy może mieć swoją opinię ;)
OdpowiedzUsuń