piątek, 13 stycznia 2012

Sylwetka Tygodnia: Dennis Bergkamp



W historii naszej drużyny było wielu wybitnych piłkarzy. Jedni zapadli nam w pamięć bardziej, o innych trochę zapomnieliśmy. Wraz z powtórnym przybyciem Thierry'ego Henry;ego na Emirates, niekwestionowanej legendy naszej drużyny, przyszły razem wspomnienia. Jak się powiedziało Henry, to trzeba powiedzieć i Bergkamp. Bowiem zdobywanie bramek w czasach naszej świetności, i kilka sezonów wstecz, spoczywało głównie na barkach "Nie latającego Holendra".



Świat się nie spodziewał...

Dennis Bergkamp urodził się w jednej z najbardziej piłkarskich stolic świata – Amsterdamie. Jego rodzice nadali mu imię po legendarnym piłkarzu Manchesteru United, Szkocie Denisie Lawie. Niestety, musiano dodać jeszcze jedno ‘n’, ponieważ w klasycznej formie imię to za bardzo przypominało damskie „Denise”. Już od najmłodszych lat Dennis przejawiał ciągoty piłkarskie. Mimo, że był najmłodszym synem, bez problemów dryblował swoich trzech, starszych braci. Pewnych wakacji, cała rodzina udała się do Anglii. Wszyscy Bergkampowie, za wyjątkiem małego Dennisa, kibicowali Manchesterowi United, on uwielbiał Glenna Hodle’a występującego w Tottenhamie. Nikt nie wiedział, że Bergkamp stanie się legendą największego wroga „Kogutów”. Kilka lat później sam piłkarz powiedział:
– Byłem inny i jestem inny niż piłkarze. Wszyscy mówią Madarona, Cruyff, Pele, a ja uwielbiałem Hoddle’a. Ludzie często mówili ,że sympatyzowałem ze „Suprsami”. Nie, to jest prawdą, że kibicowałem Tottenhamowi, kibicowałem Glennowi.

W wieku 12 lat Bergkamp wstąpił do szkółki Ajaxu. Wcześniej, gdy dorastał, w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia „Joden” byli najlepsi na świecie. Ich szkółka dalej cieszyła się i cieszy ogromnym zainteresowaniem, co roku wychodzą z niej bardzo utalentowani i uformowani piłkarze. Na debiut w pierwszym zespole Dennis nie czekał długo. Już w 1986 trener-legenda Johann Cruyff wpuścił młodego chłopaka na boiska Eredivisie.

Bergkamp występował w rodzinnym mieście do 1993 roku. Czas ten, choć niedługi, był bardzo obfity w sukcesy, nie tylko klubowe, ale tez indywidualne. Przez siedem lat zdobył Puchar UEFA, wygrał ligę, wzniósł Puchar Holandii. Dwa ostatnie lata został wybrany najlepszym holenderskim piłkarzem, przed zbliżającym się mundialem był numerem jeden wśród „pomarańczowych” napastników. Jego bilans dla Ajaxu to 185 występów i 103 trafienia.


Pod prąd

Mimo zainteresowania takich klubów jak Barcelona czy Milan, Bergkamp wraz z klubowym kolegą obrał kierunek Mediolanu, ale części rządzonej przez „Nerazzurri”. Trener Cruyff odradzał mu Półwysep Apeniński ze względu na zbyt defensywny styl gry włoskich drużyn.

Były piłkarz „Joden” związał się z Interem dwuletnim kontraktem. Nie był to najszczęśliwszy okres karierze Holendra. Przez dwa lata wystąpił w 52 meczach, zdobywając 11 trafień. Do sukcesów dorzucił zdobycie Pucharu UEFA. Bergkampowi nie odpowiadała atmosfera w klubie. Liczne konflikty wewnątrz drużyny, a także problemy z włoskimi dziennikarzami spowodowały, że Holender chciał zmienić otoczenie. Gdy Dennis odmawiał wywiadu, dziennikarze od razu spieszyli do jego ogrodnika, który chętnie wypowiadał różne bzdury. Za czasów gry w drużynie Arsenalu Londyn, Holender powiedział:
– Oczywiście, że nie uważam tego czasu za stracony. Fakt, nie pokazałem tam tego, co gram obecnie i co grałem w Ajaxie, ale jako piłkarz nauczyłem się bardzo wiele. Gdyby nie czas spędzony tam.. nie byłoby mnie teraz tu.


Moje miejsce, mój czas - świat należy do mnie

Z chwilą pojawienia się propozycji z Londynu, Dennis się nie wahał. Postanowił od razu zmienić klub:
– Chciałem przenieść się do Anglii z chwilą, gdy usłyszałem, że Arsenal się mną interesuje. Przecież to był wspaniały klub, z wielkimi tradycjami. Bruce Rioch zaczął budować nowy zespół, dlatego zgodziłem się dołączyć do jego załogi, ale tak naprawdę dopiero rok później, z przyjściem Arsene Wengera, zaczęto poważną robotę i realizowanie planów.
Transfer do Arsenalu odbił się głośnym echem na Wyspach, jak i w Serie A .Sam prezydent Interu, pan Moratti powiedział:
– Arsenal będzie szczęśliwy, jeżeli Bergkamp trafi 10 razy w sezonie…
Po 38 ligowych rozgrywkach, Holender na swoim koncie zanotował 16 bramek. Chociaż na samym początku, jego słaba forma była wielce krytykowana. Napastnik szybko zaaklimatyzował się w Londynie, a z Ianem Wrightem stworzył bardzo groźny duet na boisku, jak i poza nim.

Najlepszy okres przypadł pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Bergkamp został ogłoszony najlepszym piłkarzem roku, jego trzy bramki zwyciężyły w plebiscycie na trafienie miesiąca. Zakończył sezon z 16 trafieniami. Oto wypowiedz samego piłkarza o tym okresie:
– Sezon 97/98 był piłkarsko najlepszym moim sezonem całej karierze. Pracowałem nad elementami, które chciałem posiadać i udawało mi się, moje ciało było lekkie, czułem się świetnie. To było wspaniałe uczucie – być w formie.
 Również menadżer „Kanonierów” skomentował postawę swojego piłkarza:
– Strzelał bramki zza pola karnego, jak pomocnik. Posiadał tą lekkość, miał dar. Kiedy inni potrzebowali dotknąć piłkę trzy, cztery razy by strzelić bramkę, jemu wystarczał jeden kontakt. W tym okresie nie było lepszego piłkarza na świecie.

Mimo pewnego miejsca w kadrze, Bergkamp z sezonu na sezon trafiał coraz rzadziej. Jednak jego rola, cofniętego napastnika, klasycznej dziesiątki, była bardzo pożyteczna dla drużyny. Zawsze swoje co najmniej dziesięć trafień w sezonie wspomagał licznymi asystami lub sytuacjami, po których padały efektowne bramki. Wraz z „The Gunners” zdobył dublet w 2002 roku, Puchar Anglii rok później i zwyciężył ligę w 2004. Dzięki Holendrowi, ekipa „Kanonierów” wróciła na salony angielskiej piłki po słabym początku lat dziewięćdziesiątych. Bergkamp czuł się świetnie w Anglii, jednak przybył tam o długo za późno. Po sezonie 2005/2006 podpisał już tylko roczny kontrakt.

Wszystkie bramki Dennisa dla Kanonierów


Jego znacząca rola dla drużyny, uwielbienie przez kibiców, to wszystko zostało podkreślone faktem, że pierwszy mecz, jaki odbył się na nowym obiekcie Arsenalu – The Emiratem Stadium był to pożegnalny mecz dla „Nie latającego Holendra”. Na murawie zmierzyły się drużyny Ajaxu Amsterdam i Arsenalu Londyn. Piłkarze grający w tych drużynach to obecni, jak i byli zawodnicy, którzy mieli wpływ na rozwój kariery Bergkampa. Po 11 latach przygody z londyńczykami, Dennis ostatecznie zakończył swoją futbolową karierę. Jego dorobek w koszulce z armatką na piersi wyglądał następująco: 345 gier i 120 trafień. Dennis na temat pożegnania, swojego i Highbury:
– To było dla mnie wielkie przeżycie, przecież to zakończenie własnej kariery! Oczywiście pożegnałem też nasz stary stadion. To również było niesamowite. Gra dla Arsenalu była czymś wspaniałym, szczególnie na byłym obiekcie. To niesłychane uczucie móc wyjść na boisko w koszulce Arsenalu i dać z siebie wszystko.

Jedna ze strzelonych bramek, została uznana przez kibiców „Kanonierów” za najładniejsze trafienie dekady. Zaskoczony Dennis powiedział:
-Jestem bardzo zadowolony, że kibice wybrali moją bramkę. Szczególnym powodem do dumy jest fakt, że przez te 10 lat w Arsenalu grali wspaniali piłkarze jak Henry, Pires, Fabregas, van Persie, a to właśnie kibice wybrali moje trafienie. Dziękuję!

Zaraz po meczu przeciwko Newcastle, Arsene Wenger wypowiedział się na temat trafienia Holendra:

– Widzieliście prawdziwego Bergkampa. On strzela tylko piękne gole. Każdy, kto tworzyłby listy najpiękniejszych goli w historii piłki – ten byłby bardzo wysoko.



Mechaniczna Pomarańcza

Reprezentacyjna kariera „Icemana” przebiegała bardzo dobrze. Zadebiutował w 1990 roku, mając zaledwie 21 lat, przeciwko Włochom. Dwa lata później był już w kadrze na Mistrzostwa Europy. Bardzo dobrze pokazał się na Mistrzostwach Świata w USA, kiedy zaliczył fenomenalne trafienie przeciwko Brazylii. Na Euro 96 nie, mimo złej atmosfery w drużynie, Holandia doszła do ćwierćfinału. Stało się to możliwe przez pokonanie Anglików po asyście i bramce Dennisa.

Na Mundialu we Francji Bergkamp odegrał bardzo znaczącą rolę w zespole. Trafił w ostatnich minutach przeciwko Argentynie, cudowna bramka dająca awans do półfinału imprezy. Dennis wystąpił jeszcze w Euro 2000, którego Holandia była gospodarzem. Tam jego reprezentacja doszła półfinału, gdzie uległa Włochom w rzutach karnych. Po tej imprezie napastnik zakończył przygodę z narodową piłką.

Statystyki Holendra są imponujące. W 79 meczach strzelił aż 39 goli, co daje mu drugą lokatę w historii „pomarańczowej” reprezentacji. Dodatkowo Dennis został wybrany do grona 100 najlepszych piłkarzy XX wieku.


Poza piłką też jest życie

Niejednokrotnie Dennis podkreślał, że w prywatnym życiu jest zupełnie innym człowiekiem. Jego hobby to dalej sport, też związany z piłką… tenis i golf. Bergkamp ma żonę Henritę i trójkę pociech. Estelle, Michela i Yasmin. Prócz tego, ma trzech braci. Każdy z nich amatorsko gra w niższych ligach holenderskich.

Już pod koniec kariery, zawodnik wypowiedział się na temat przyszłości:
– Na tę chwilę powiem, że nie zostanę trenerem. Ludzie mówią, że ten kto odszedł z piłki na chwilę, pospiesznie do niej wraca. Coś w tym jest. Jednak po zakończeniu kariery będę chciał dać sobie trochę przerwy i zamknąć ten rozdział życia. Przecież należy mi się trochę relaksu!

Tuż po przejściu do Arsenalu, Bergkamp podjął decyzję, jakoby już nigdy nie postawi nogi na pokładzie samolotu. Wielu ludziom wydawało się to nieprawdopodobne, przecież jak wtedy kontynuowałby swoją karierę. Fakt, Dennis już nigdy później nie latał. Przez to opuścił wiele spotkań, między innymi mecze europejskich pucharów, ale przede wszystkim całe Mistrzostwa Świata w 2002 roku:
– Wiele osób mówi, że ja nigdy nie latałem. To nieprawda. Wiem co to znaczy latać samolotem… Już nigdy tego nie zrobię. Za bardzo wpływa to na moją grę. Dzień przed lotem już myślę o tym, boję się tego. Nie potrafię skoncentrować się na piłce. Tam gdzie będzie to możliwe, będę próbował dostać się samochodem.
Właśnie od tej decyzji, do Bergkampa przypadło bardzo trafny pseudonim „nie latający Holender”.

Tego się nie zapomina

Obecnie Dennis Bergkamp osiadł w swoim Amsterdamie. Prowadził młodzieżowe drużyny tego zespołu, pomagał w reprezentacji B swojego kraju. Teraz pomocną rękę doń wyciągnął Frank de Boer, który jest szkoleniowcem Ajaxu. Bergkamp nadzoruje treningi pierwszej drużyny i odpowiada za formę napastników.

Nie rozstał się z piłką w sposób dosłowny. W wolnym czasie występuje w Lucky Ajax - drużynie złożonej z byłych graczy Ajaxu Amsterdam.


Najpiękniejsze słowa, które podsumowują cały styl holenderskiego napastnika padły z ust Arsene Wengera
– „Inteligencja i klasa… oto cały Bergkamp”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz