poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Przepraszamy, ale pieniądze nie grają.


Okładka najnowszego filmu, do którego scenariusz napisała sama angielska rzeczywistość. Prawda boli i jest okrutna. Manchester City nie dotrzymał kroku i prawdopodobnie zajmie miejsce największego przegranego, jak określa się drugi stopien podium. Dosłownie w poł sezonu, 17 kolejek, wystarczyło by chłopcy sir Alexa Fergusona wypracowali 13 punktową przewagę. Jeszcze w połowie grudnia ubiegłego roku The Citizens mieli 5 oczek buforu nad rywalami zza miedzy. Teraz, z początkiem kwietnia tracą już osiem punktów. Futbol... futbol jest piękny.

Gloria Victoribus


Dla większości z nas to był pewnie jeden z najlepszych prezentów, jakie na Święta przyniósł Zajączek. Arsenal po palce lizać grze, pokonał dołujących The Citizens i wyrwał ich z pięknego snu o tytule. Czyżby Emirates Stadium powoli stawało się gruntem, który pozbawia nadzei drużyn walczących o mistrzostwo?

niedziela, 8 kwietnia 2012

Arteta odebrał nadzieję!


Cóż za emocje na Emirates! W samej końcówce rozgrywający Arsenalu znalazł sposób na pokonanie Joe Harta i najprawdopodobniej wybudził piłkarzy Roberto Manciniego z pięknego snu o zwycięstwie w Premiership! Poniżej relacja za spotkania!

sobota, 7 kwietnia 2012

Tylko zwycięstwo!


Już odliczamy. Niedługa chwila dzieli nas od świątecznego szlagieru. Cóż to będzie za mecz! A teraz kilka powodów, dla których musimy wygrać to spotkanie! No excuses!

A w międzyczasie...


Szukający przyczyn porażki z QPR, Arsene Wenger musiał dojść do wniosku, że naszym zawodnikom brakuje subtelności. Dlatego Alex Song, Alex Chamberlain, Szczęsny i Sagna udali się poćwiczyć... balet! Jak wyżej możcie zobaczyć, wyszło im to cudownie! Jak cała reklama, która jest fenomenalna. A wszytko to przy akompaniamencie wielkiego wirutuoza wślizgów dwoma nogami - Martina Keowna. Czego to już Arsense nie wymyśli, by tylko wygrać z City...

piątek, 6 kwietnia 2012

Why always him?


Mario Balotelli jest postacią niesamowicie skomplikowaną. Z Manchesterem City ciągle walczy o zwycięstwo w Premiership, ale sam w poszczególnych kategoriach już dawno osiągnął mistrzostwo, i to prawdopodobnie nie tylko na Wyspach.

Tyle nazwisk - tylko kogo kupić?


Plotki, plotki! A jakże! Jakoś ostatnio strasznie namnożyło się nazwisk, po które chętnie sięgnąłby Arsene Wenger. Z tej okazji pokusiłem się na małe podsumowanie, oczywiście z lekkim komentarzem do każdego z kandydatów.

Małe potknięcie...


Weekendowa porażka w malutkich derbach Londynu boli straszliwie. Najgorszy jest fakt, że zdarzyła się w najlepszym momencie sezonu - najlepszym i najważniejszym. W dodatku zmartwiły mnie najnowsze doniesienia z szatni związane z panem powyżej.