środa, 1 lutego 2012

Zwichrowane celowniki - mamy czego żałować

Przyjechaliśmy do Boltonu po świetnym meczu w Pucharze Anglii. Sytuacji nie brakowało, by pokazać swoją wyższość. Zabrakło precyzji i opanowania. Mamy czego żałować, bo trzy punkty były zdecydowanie na wyciągnięcie ręki.

No nic. Z wielkim bólem oglądało się końcówkę w wykonaniu. Van Persie ostrzelał bramkę Boltonu z każdej strony - była poprzeczka, był słupek. Znów tysiące stałych fragmentów, które nie zostały chociaż w najmniejszym stopniu wykorzystane, a mamy tak wielu świetnie grających w powietrzu piłkarzy. Pozostałe drużyny robią nam wspaniałe prezenty. Przegrywa Manchester City, remisuje Chelsea - a my nie potrafimy wyjść przed szereg. Oddalamy się od Wielkiej Czwórki w zawrotnym tempie. Niemniej, dziękuję, że zerkaliście na relację. Aha! Po raz kolejny świetnie zagrał Alex Oxlade-Chamberlain (znów zmieniony przez Wengera z nieznanych przyczyn, jestem ciekaw tłumaczenia Bossa). Wielką przyjemnością było oglądanie Artety w dzisiejszym meczu: walka, charakter, solidność. Brawo!

90+1' - Mark Davies! Dostał piłkę z lewej strony pola karnego, zszedł do środka i uderzył po przekątnej. Zabrakło dosłownie kilku centymetrów. Chris Foy dorzucił jeszcze trzy minuty. Nic wielkiego już nie wydarzyło się Reebok Stadium. Był to jedyny mecz, w którym nie padły bramki tego dnia. 
87' - Z trudem ogląda się grę faworyta tego spotkania. 87, minuta i najlepsza okazja dla gospodarzy. Sam na sam z Wojciechem Szczęsnych wyszedł Nigel Reo-Coker, ale minimalnie chybił celu. Bolton zdecydowanie przycisnął.

80'- Na dziesięć minut przed ostatnim gwizdkiem Robin van Persie trafił w poprzeczkę. Strzał Holendra był bliźniaczo podobny do swojego krajana Dennisa Bergkampa!
76' - Bardzo aktywnego N'Goga zmienił kapitan i ulubieniec kibiców z Reebok Stadium - Kevin Davies. Gospodarze zagrozili najpierw rzutem wolnym potem serią rzutów rożnych. Jednak za każdym razem obrońcy Arsenalu stawali na posterunku.
68' - akt frustracji Wengera - Francuz ściągnął z boiska najlepszego, jak w dwóch ostatnich meczach, Alexa Oxlade-Chamberlaina i wprowadził Thierry'ego Henry'ego.
62' - Niemniej efektowne, albo dużo bardziej ryzykowne było zagranie Szczęsnego, który już któryś raz zaczął bawić się z napastnikami przeciwnika. Tym razem N'Gog był naprawdę blisko odbioru piłki polskiemu bramkarzowi.
 55' - Druga połowa zaczęła się bardzo podobnie. To Arsenal przejął inicjatywę i atakował wszelkimi dostępnymi sposobami. Środkowi pomocnicy próbowali wszystkiego, tylko to wszystko było bardzo niedokładne, zbyt szybkie, za bardzo pod publiczkę.

45' - Pan Foy doliczył tylko minutę do podstawowych 45 minut. Wcześniej, upomniany żółtą kartką został Vermaelen, jednak niesłusznie - Davies tracąc piłkę z oczy po prostu się położył. 
42' - Najaktywniejszy z naszej drużyny AOC faulowany po rajdzie lewą stroną. Jednak po raz kolejny stały fragment gry okazał się klapą. Chwilkę później kibice byli świadkami niecodziennego incydentu - sunący po murawie Eagles ściął z nóg sędziego liniowego. 
36' - Druga linia Kanonierów próbuje zbyt widowiskowo, zbyt pod publiczkę. Zamiast spokojnego ataku pozycyjnego mamy wiele pchanych piłek na siłę, za obrońców, co praktycznie zawsze kończy się stratą futbolówki.
Gdyby nie ostatni Mertesacker, N'Gog po raz kolejny wyszedłby oko w oko z naszym bramkarzem.
31' - Kanonierzy próbują opanować piłkę i wymienić kilka podań po ziemi, jednak okazuje się to niesamowicie trudne. Wiele niedokładności i chaosu, ale na szczęście dla nas, piłka ciągle o kilkadziesiąt metrów przed bramką Szczęsnego.

25' - N'Gog nie trafił w bramkę w sytuacji sam na sam! Chwilę później również jeden na jednego z bramkarzem gospodarzy wychodzi Walcott. Uderza dziwnie, piłka po nogach golkipera wychodzi za linię bramkową. Rzut rożny po raz kolejny bez szaleństwa.
20' - Najgroźniejsza sytuacja za nami. Długie podanie od Steinssona do N'Goga. Napastnik Kłusaków świetnie zastawił piłkę przed Kościelnym i kropnął po długim rogu, na posterunku był Wojtek Szczęsny. Szybka kontra i jesteśmy na drugiej połowie. Chamberlain przebiegł z piłką czterdzieści metrów, zbiegł do środka i uderzył nieznacznie obok bramki. 
18' - Pierwszy ofensywny rajd Sagny zakończył się płaskim dośrodkowaniem i wybiciem piłki na rzut rożny. Do wysoko zawieszonej piłki skoczył.. Alex Oxlade-Chamberlain i wygrał główkę...

15' -  Ofensywny rajd Kościelnego zaowocował kolejną sytuacją. Francuz wystawił piłkę Robinowi, ten mając ją przy swojej ulubionej, lewej nodze kropnął nad poprzeczką Bogdana. Na razie tytuł w pełni pasuje.

14' -  Uspokoiło się na boltońskiej murawie. Piłkarze Owena Coyle'a przejęli inicjatywę i wymieniają liczne podania na wysokości koła środkowego.

11' - Robin doskonale wbiega w pole karne oszukując obrońcę na swój markowy zamach. Końcem buta wystawia piłkę AOC, lecz niestety ten chybia. Strzał nad poprzeczką.

8' - van Persie pięknie podaje prostopadle za linię obrońców. Do piłki dochodzi Ramsey uderzając ją wślizgiem. Futbolówka w rękach bramkarza gospdarzy
5' - Pierwszy korner dla gości, jednak obrońcy z Reebok Stadium łatwo poradzili sobie z dośrodkowaniem. Arsenal przy piłce stara się znaleźć sposób na osłabioną obronę przeciwnika.

3' - Po serii podań w środku pola, piękny przerzut na drugą flankę wykonał AOC. Do piłki w pełnym biegu dopadł Walcott, ale uderzył ją ręką. Sędzia przerwał grę.

21:00 - Obie drużyny są już na murawie. Sędzia Foy dał sygnał do rozpoczęcia meczu. Jeszcze jedna ciekawostka- mniej punktów niż teraz, po 22 meczach Arsenal ostatni raz miał w seoznie 95/96...

20:51 -  Pasuje nam zespół Kłusaków. Sześć ostatnich meczów to pięć naszych zwycięstw i tylko jedna porażka. Stosunek bramkowy wynosi 16:6 na korzyść Arsenalu. Warto zwrócić uwagę na kartki. Sędziowie częściej karzą dzisiejszych gospodarzy, pokazano im 10 żółtych kartek i aż dwie czerwone. Kanonierzy zostali upomniani ośmiokrotnie.

20:45 -  Trochę statystyki i ciekawostek. Nasza drużyna zdecydowanie preferuje własny stadion. Poza domem straciliśmy już najwięcej bramek ze wszystkich drużyn Premier League - aż 25. Tyle samo goli strzelono Boltonowi, tyle że na jego własnym obiekcie, co czyni tę drużynę najsłabszą w meczach na własnych śmieciach.

W ostatnich dziewięciu ligowych meczach pomiędzy Arsenalem i Boltonem ostatni kwadrans był najciekawszą częścią rywalizacji. W sumie końcowe piętnaście minut gry przyniosło aż 10 goli!

20:41 - Oczywiście, zgodnie z zasadami o wypożyczeniu w składzie gospodarzy nie mógł znaleźć się pozyskany wczoraj Ryo Miyaichi. Japończyk zostaw wypożyczony do Boltonu do końca sezonu. Spotkał go podobny los jak Jacka Wilshere'a dwa lata temu. Oby młodemu skrzydłowemu pobyt w druzynie Owena Coyle'a dał równie dużo, co starszemu koledze.


20:30 - Znamy już składy obu drużyn. Sagna od pierwszej minuty!

Arsenal: Szczesny, Sagna, Vermaelen, Mertesacker, Koscielny, Song, Arteta, Ramsey, Oxlade-Chamberlain, Walcott, Van Persie.

Bolton:  Bogdan, Wheater, Ricketts, Steinsson, Knight, Reo-Coker, M Davies, Eagles, Muamba, Petrov, Ngog

20:20 - Mecz będzie kluczowy z kilku powodów. Bolton, który po wielkich męczarniach wynurzył się ze strefy spadkowej jest rywalem dużo słabszym od nas, o zupełnie różnych celach w tym sezonie. My, jak to pokazały poprzednie spotkania, mamy wielkie problemy z łatwymi zwycięstwami nad niżej notowanymi przeciwnikami. Przyszło nam grać zaraz po wspaniałym meczu z Aston Villą, zatem zobaczymy, czy świetna atmosfera zostanie podbudowana zdobyciem kompletu na Reebok Stadium. Osobiście, jestem tego pewien, oczekuję od naszych piłkarzy istnego nalotu bombowego, stąd taki tytuł. Kłusaki na swoim stadionie są groźne, a pokazały to kilka meczów temu rozbijając Liverpool 3:1.

1 komentarz:

  1. Cóż można powiedzieć... Połowa piłkarzy nie myśli w najważniejszych momentach.
    *Jest końcówka meczu, ostatnie pięć minut, Arsenal przy piłce, Jeb długa piłka... oczywiście przejęta przez Bolton, który wymienia kilka krótkich podań po ziemi i bez problemu zbliża się pod naszą bramkę.
    *Van Persie gra piękną piłkę do Mertesackera, a ten (jest tak wysoki, że nawet nie musiał wyskakiwać do piłki) panikuje, jest w szoku i wywraca się na murawę, czyli robi to co umie najlepiej...
    *Walcott, czysta sytuacja, nie ważne czy chciał zmieścił piłkę między nogami bramkarza, czy zwyczajnie się spalił, ważne że nie padła bramka, a powinna...
    *Do tego dodam najsłabiej egzekwowane stałe fragmenty gry w całej Europie :)
    *Przykładów znalazłoby się jeszcze wiele, ale po co marnować czas i nerwy?
    *Jak już wcześniej pisałeś, brakuje jakości, poprawka, nie ma jakości. 3 czy 4 piłkarzy na 11 to za mało, by walczyć o najwyższe cele.

    Pozdrawiam, Krzysiek

    OdpowiedzUsuń