sobota, 7 kwietnia 2012

Tylko zwycięstwo!


Już odliczamy. Niedługa chwila dzieli nas od świątecznego szlagieru. Cóż to będzie za mecz! A teraz kilka powodów, dla których musimy wygrać to spotkanie! No excuses!

Tak się składa, że będzie to trzecia próba, w której będziemy chcieli zatrzymać błękitną maszynę. W poprzednich dwóch zawiedliśmy, ale niezasłużenie! Niestety, taka jest piłka. Z pewnością, ten pechowy los odwrócił się i zdołaliśmy wywieźć trzy punkty z Anfield, gdzie będąc całkowicie poważnym, powinniśmy wracac na piechotę ze zwieszonymi głowami. Mierząc się z Manchesterem Shitty... City w pucharze graliśmy lepiej, bardziej widowiskowo. Zadecydował brak doświadczenia, zmęczenie. Nasza maksyma się sprawdziła - graliśmy pięknie i przegraliśmy. W lidze przyjechaliśmy mocniejsi, mimo kilku okazji znów szczęście nie uśmiechnęło się do nas, a powinno, bo nie byliśmy słabsi.

Teraz przyszedł czas rewanżu ostatecznego, totalnego. Przyszło mi takie fajne historyczne porównanie do głowy, może nieco na wyrost, ale ten tekst jest i będzie przepełniony patosem. Jutro staniemy do nierównej walki i wygramy ją jak nasz wspaniały Naród w roku 1921! Zatrzymamy błękitną zarazę i wsławimy się po wieki wieków! Jestem Kanonierem i wierzę, a tutaj moje przesłanki.

1. Wygramy, bo liczy na nas cała Anglia. Teraz, w całej lidze nie ma bardziej znienawidzonej drużyny niż Man City i jego kibice. Wszystko to, oczywiście, przez metody, jakie stosuje zarząd The Citizens przy sprowadzaniu piłkarzy, ale nie tylko. Chodzi także o matactwa, takie, jak chociaż ze sprzedażą nazwy Etihad Stadium. Wszyscy kibice ustawili się plecami do wspomnianej drużyny i, jak w każdej kolejce, będą dopingować przeciwników piłkarzy w błękitnych strojach. Jutro każdy z naszych graczy ubierze czapeczkę z piórkiem i każdy Kanonier z osobna w tej pieknej opowieści będzie Robin Hoodem!

2. Wygramy, bo mamy nóż na gardle. W poprzedniej kolejce zrobiliśmy krok w tył, dlatego teraz musimy wykonać dwa w przód. Skoro tak świetna passa została zatrzymana na bylejakim Queen's Park Rangers, to teraz trzeba udowodnić swoją wartość z o wiele bardziej wymagającym przeciwnikiem.

3. Wygramy, bo dzisiaj Tottenham zagrał dla nas. Jeżeli ciągle chcemy, a chcemy, walczyć o podium w Premier League to trzeba im uciekać coraz wyżej w ligowej tabeli. Mało brakowało, a również i Wigan dalej sprawiałoby niespodzianki. Niestety, za dużo doliczonego czasu. Jeżeli City urwie nam punkty to i Newcastle i Chelsea będą coraz bliżej i bliżej, a ślinka im cieknie...

4. Wygramy, bo City jeszcze tak słabo w tym sezonie nie grało i już pewnie grać nie będzie. W ostatnich czterech spotkaniach zdobyli tylko 5 punktów, my - o cztery więcej. W dodatku, największe problemy sprawiło Manchesterowi Swansea, Sunderland i Stoke. Co prawda, z dwoma pierwszymi też mieliśmy wielki problem i wydzierali nam potrzebne oczka, ale teraz mamy zwycięską passę. Jeszcze tak dobrze nie czuliśmy się od 2007 roku.

5. Wygramy, bo za wszelką cenę całe Emirates pokaże Nasriemu i Clichy'emu, że najgorszą decyzją ich nędznego życia było opuszczenie londyńskiego klimatu Kanonierów. Nie tylko kibice miło przywitają tych dwóch piłkarzyków, ale także nasze tuzy, jak Kościelny czy Song nogi NA PEWNO nie odstawią. Poza tym, miło mi będzie zobaczyć znów biegającego po naszej trawie Kolo Toure. Jego sytuacja różni się diametralnie od dwóch wymienionych wyżej nazwisk, dlatego chętnie zobaczę starego, dobrego przyjaciela. A to video... śpiewajmy wszyscy razem... jak najgłośniej!


6. Wygramy, bo passa w porównaniu ze statystykami stoi za naszymi piłkarzami. Wygraliśmy 4 ostatnie potyczki na swoim stadionie i strzelamy na nim co najmniej dwie bramki. Licząc ligowe spotkania, jesteśmy niezwyciężeni na własnym obiekcie w rywalizacji z The Citizens od 37 lat.

7. Wygramy, bo mało prawdopodobnym jest, by z "idiotycznego" urazy wyzdrowiał Aguero. W tym sezonie City przegrało tylko 4 spotkania i wszystkie, kiedy od początku w ataku startowali Dzeko z Balotellim. Ich duet strzelił w tym sezonie tyle bramek w lidze, ile nasz sam Robin van Persie!

8. Wygramy, bo świetna atmosfera swojego stadionu poniesie naszych piłkarzy, którzy i tak są dostatecznie zmotywowani i wiedzą co się święci (tak, dzisiaj jajka) i o co grają. W takim pojedynku prócz zwykłych premii dochodzą też inne wartości, znacznie ważniejsze dla prawdziwego sportowca, a w swoim składzie tych prawdziwych piłkarzy mamy więcej niż niebieska zabawka szejków. Ci sami kibice, którzy pokażą co to znaczy prawdziwy doping, tak samo zgotują świetne przyjęcie zdrajcom w niebieskich trykotach oraz zapewne Balotellemu. Już mieliśmy przykład, jak Samir ze zwieszoną głową opuszczał boisko podczas Carling Cup, a wygwizdane zostaly nawet jego strzały na przedmeczowej rozgrzewce.

9. Wygramy, bo jesteśmy Arsenal i nienawidzimy sztuczności, jaką jest Manchester City. Jako zespół i otoczenie, jako odmienny sposób patrzenia na świat, jako hierarchia zupełnie innych wartości - brzydzimy się City i ich kultem pieniądza. Wygra honor i zaangażowanie, wygra piękno rywalizacji, bo tego kupić nie można!


10. Wygramy, bo w rundzie rewanżowej błyszczymy w meczach z zespołami lepszymi, potentatami. Umiemy i lubimy grać w wielkich spotkaniach, widać to po wynikach, widać to po piłkarzach i ich skoncentrowaniu.

11. Wygramy, bo... (niech każdy z Was dopisze coś, o czym nie powiedziałem...)

Wymienione wyżej powody są totalnie nieuporządkowane. Niektóre logiczne, inne nieco mniej, ale wszystkie przemawiająca za naszą drużyną. Dlatego ja już nie mogę się doczekać i mimo Świąt, rodziny.. zaszyję się z koszulką na ciele i przeniosę w zupełnie inny świat, zupełnie inne święto!

COYG!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz